Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Poma­ga­my sobie — Ser­dusz­ko Dawi­da w naszych rękach

Rok 2015 miał być naj­szczę­śliw­szym rokiem moje­go życia. Ślub i naro­dzi­ny wyma­rzo­ne­go dziec­ka. Rok zaczął się cudow­nie. Nie­ste­ty peł­nia szczę­ścia trwa­ła bar­dzo krót­ko. Pod­czas pre­na­tal­ne­go bada­nia USG nasz świat się zawa­lił. Usły­sze­li­śmy, że ser­ce nasze­go dziec­ka nie roz­wi­nę­ło się pra­wi­dło­wo i podej­rze­wa­ją zło­żo­ną wadę Tetra­lo­gie Fal­lo­ta. Skie­ro­wa­no nas do inne­go szpi­ta­la na echo ser­ca malusz­ka. 20.01.2015 wyko­na­no tak­że amniopunkcje.

Dwa dni póź­niej byli­śmy na kolej­nym bada­niu echa ser­ca w szpi­ta­lu w Kra­ko­wie, dia­gno­za brzmia­ła jak wyrok : Bar­dzo zło­żo­na wada ser­ca pod posta­cią dwu­uj­ścio­wej komo­ry pra­wej, nie­rów­no­wa­żo­ne­go kana­łu przed­sion­ko­wo komo­ro­we­go z hipo­pla­zją komo­ry lewej, czyn­no­ścio­wo poje­dyn­czą komo­rą pra­wą, zwę­że­niem zastaw­ki tęt­ni­cy płuc­nej, hipo­pla­zją pnia tęt­ni­cy płuc­nej, pra­wo­stron­nym łukiem aor­ty i lewo­stron­nym prze­wo­dem tęt­ni­czym. Takie infor­ma­cje zwa­la­ją czło­wie­ka z nóg, a łzy leją się stru­mie­nia­mi. 28.01.2015 Prze­ka­za­no nam wyni­ki amnio­punk­cji. Podej­rze­nie zespo­łu di geo­r­ge­’a muta­cja genu. Pod­czas roz­mo­wy z gene­ty­kiem usły­sze­li­śmy pyta­nie. Jaką podej­mu­je­my decy­zję? Czy chce­my utrzy­mać, czy roz­wią­zać cią­że? Decy­zja o pod­trzy­ma­niu cią­ży była oczy­wi­sta i nie­odwo­łal­na. Dziec­ko żyło i rusza­ło się we mnie.Zaczęło kopać tuż po bada­niu gene­tycz­nym jak­by mówi­ło” pamię­taj mamu­siu że tu jestem”. Pod koniec cią­ży oka­za­ło się, że mam infek­cję nie­wia­do­me­go pocho­dze­nia i, że dziec­ko jest zagro­żo­ne. Zapa­dła szyb­ka decy­zja o wywo­ła­niu porodu.

I tak dnia 20.05.2015 o godzi­nie 15:11 w 37 tygo­dniu cią­ży na świe­cie poja­wił się nasz kocha­ny synek Dawi­dek. Nie­ste­ty mamie nie było dane go zoba­czyć. Został natych­miast zabra­ny i pod­łą­czo­ny do całe­go mnó­stwa kro­pló­wek i urzą­dzeń moni­to­ru­ją­cych. Następ­nie został prze­trans­por­to­wa­ny do spe­cja­li­stycz­ne­go szpi­ta­la w Pro­ko­ci­miu w Kra­ko­wie. Roz­łą­ka z dziec­kiem jest strasz­na, czu­łam ogrom­ną pust­kę, nie mogłam go dotknąć, przy­tu­lić ani poca­ło­wać. Po wypi­sie ze szpi­ta­la poje­cha­łam do syn­ka. Tak bar­dzo chcia­łam go przy­tu­lic, ale nie pozwo­lo­no mi. Mogłam jedy­nie pogła­skać go po głów­ce i patrzeć. Moje małe kocha­ne dzie­ciąt­ko wal­czy­ło o życie. Nasu­wa­ło mi się mnó­stwo pytań. Dla­cze­go? Dla­cze­go mój syn ? Ale odpo­wie­dzi brak. Nasz synek miał ogrom­ną siłę i chę­ci aby żyć, posta­no­wił wal­czyć, a my razem z nim. 8.06.2015 Dawid­ko­wi wyko­na­no zabieg wsta­wie­nia sten­tów. Odczu­li­śmy ulgę, ponie­waż po zabie­gu stan się usta­bi­li­zo­wał i prze­nie­sio­no go na oddział kar­dio­lo­gicz­ny. Nie­ste­ty następ­ne­go ran­ka nastą­pi­ło „spon­ta­nicz­ne prze­miesz­cze­nie się sten­tu” Gdy zoba­czy­łam syn­ka, byłam prze­ra­żo­na. Był bar­dzo bla­dy i zupeł­nie bez­wład­ny. Roz­pacz, wście­kłość i wszyst­kie emo­cje kłę­bi­ły się w gło­wie.. Zabra­li moją kru­szyn­kę pil­nie na ope­ra­cję, któ­ra cią­gnę­ła się w nie­skoń­czo­ność. Mia­łam wra­że­nie, że każ­da minu­ta trwa godzi­nę. Myśli jakie wte­dy przy­cho­dzą są strasz­ne, lęk i prze­raź­li­wy strach. Niko­mu tego nie życzę. Poja­wił się lekarz i powie­dział, że wyko­na­li zespo­le­nie sys­te­mo­wo płuc­ne i usu­nę­li sten­ty. Ode­tchnę­łam z ogrom­ną ulgą. Na inten­syw­nej tera­pii widok tak opuch­nię­te­go i pokłu­te­go ciał­ka jest wstrzą­sa­ją­cy. Gła­ska­łam go i mówi­łam, że musi żyć, że bar­dzo go kocham. Po kil­ku dniach usły­sze­li­śmy od leka­rza, że jest sta­bil­ny ale wda­ło się zaka­że­nie rany poope­ra­cyj­nej. Po mie­sięcz­nym poby­cie na inten­syw­nej tera­pii mogłam pierw­szy raz wziąć go na ręce. Radość ogrom­na, przy­tu­li­łam moje­go dziel­ne­go wojow­ni­ka. Kolej­ną dobrą wia­do­mo­ścią było prze­nie­sie­nie z inten­syw­nej tera­pii na oddział kar­dio­lo­gicz­ny. Mogłam tam być i zaj­mo­wać się Dawid­kiem 24 godzi­ny. Wszyst­kie­go musia­łam się nauczyć. Jak nale­ży zaj­mo­wać się takim maleń­stwem. Synek nabrał siły i po pew­nym cza­sie zapa­dła decy­zja o wypi­sa­niu nas do domu. Nie potwier­dzi­ły się tez wyni­ki amnio­punk­cji, co mnie bar­dzo ucie­szy­ło, że synek nie ma zespo­łu di Geo­r­ge­’a , a jedy­nie albo raczej aż zło­żo­ną wadę ser­ca i ner­kę pod­ko­wia­stą. Przed naszym dziec­kiem jesz­cze dłu­ga wal­ka.
Po tych wszyst­kich cięż­kich prze­ży­ciach i powi­kła­niach jakie spo­tka­ły nasze­go Dawid­ka w szpi­ta­lu, posta­no­wi­li­śmy szu­kać pomo­cy u inne­go leka­rza. Skon­sul­to­wa­li­śmy się z pole­ca­nym przez innych rodzi­ców kar­dio­chi­rur­giem dzie­cię­cym prof. Edwar­dem Mal­cem. Plan ope­ra­cji prof. Edwar­da Mal­ca jest dużo bar­dziej korzyst­niej­szy dla nasze­go synka.Postanowiliśmy wła­śnie jemu powie­rzyć życie nasze­go dziec­ka. Koszt ope­ra­cji w Niem­czech jest ogrom­ny i prze­ra­sta nasze moż­li­wo­ści finan­so­we. Cał­ko­wi­ty koszt to 36500 euro. Z mężem roz­po­czę­li­śmy zbiór­kę potrzeb­nych fun­du­szy, wła­sne oszczęd­no­ści, zgro­ma­dzo­ne pie­nią­dze od rodzi­ny i przy­ja­ciół. Wal­czy­my bo war­to, wal­czy­my o życie nasze­go naj­więk­sze­go skar­ba. Cza­su mamy tak nie­wie­le, pla­no­wa­ny ter­min ope­ra­cji jest już 24 listo­pa­da 2015 roku. Każ­de­go dnia nasz synek poka­zu­je nam jak bar­dzo jest sil­ny i jak bar­dzo chce żyć. Każ­dy dzień to strach o jego życie, wie­le wyla­nych łez i cza­sa­mi poczu­cia bez­sil­no­ści. Musi­my patrzeć jak się męczy przy jedze­niu, jak ma zim­ne rącz­ki i stóp­ki jak sinie­je gdy pła­cze, a nie da mu się wytłu­ma­czyć , nie płacz bo masz cho­re ser­dusz­ko. Boje się że z powo­du niskich satu­ra­cji Dawid może mieć jakieś z tym zwią­za­ne powi­kła­nia, ale po ope­ra­cjach u prof.Edwarda Mal­ca w Niem­czech Dawi­dek ma szan­se na nor­mal­ne życie, dla­te­go bar­dzo pro­szę o pomoc w uzbie­ra­niu tak ogrom­nej dla nas kwoty.

Zarząd Fun­da­cji wraz z rodzi­ca­mi Dawid­ka zwra­ca się do Pań­stwa z proś­bą o pomoc w dofi­nan­so­wa­niu kosz­tow­nej ope­ra­cji serca.

Wpła­ty Pro­si­my doko­ny­wać rów­nież na sub­kon­to z dopi­skiem “Pomoc dla Dawi­da Jankowskiego”

Do wpłat Kra­jo­wych PKO BP: 93 1020 1811 0000 0702 0257 3905

Do wpłat zagra­nicz­nych Swift: BPKO­PLPW 93 1020 1811 0000 0702 0257 3905

KAMPANIA "I'M JUST LIKE YOU"


This will close in 20 seconds