Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Oswo­ić samotność

samotnośćaSamot­ność czym tak napraw­dę jest?

Są tacy któ­rzy twier­dzą że to stan pato­lo­gicz­ny pro­wa­dzą­cy w dłuż­szej per­spek­ty­wie do tzw. „ero­zji charakteru”…W koń­cu czło­wiek to isto­ta stad­na któ­ra roz­wi­ja się, reali­zu­je w kon­tak­tach, rela­cjach z inny­mi — tak uza­sad­nia­ją tę wiel­ką praw­dę jej zwolennicy.

W tym miej­scy war­to się jed­nak zasta­no­wić nad jej peł­ną słusznością.Wprawdzie histo­ria zna przy­kła­dy wie­lu wybit­nych jed­no­stek któ­rych doko­na­nia i czy­ny były owo­cem wła­śnie takie­go sty­lu życia, tyle tyl­ko że ludzi czer­pią­cych swo­ją moc i siłę twór­czą z odosob­nie­nia, dystan­su do innych, same­go sie­bie i całe­go świa­ta jest jak się wyda­je wca­le nie mniej.

Lista posta­ci będą­cych żywym dowo­dem na potwier­dze­nie praw­dzi­wo­ści obu tych dróg wyda­je się nie mieć koń­ca i nie o to cho­dzi aby je teraz wymie­niać. Waż­ne nato­miast jest jak sie wyda­je to, aby wbrew dość roz­po­wszech­nio­nym tren­dom i modzie poświę­cić nie­co wię­cej uwa­gi samot­no­ści z wyboru.

Kie­dyś usły­sza­łem wyzna­nie pew­nej kobie­ty cytat: “Jestem sama ale nie samot­na” cho­dzi­ło jej o to, że bez innych ludzi w jej życiu powsta­je pewien rodzaj “prze­strze­ni” sprzy­ja­ją­cej wyci­sze­niu, przyj­rze­niu się sobi, roz­ła­do­wa­niu nowych i daw­nych ura­zów i stre­sów tak aby czer­pać stąd siłę do lep­sze­go-bar­dziej sen­sow­ne­go bycia wśród innych. Pewien bud­dyj­ski Lama będąc na emi­gra­cji w Sta­nach Zjed­no­czo­nych przy oka­zji Świę­ta Nie­pod­le­gło­ści powie­dział cyt.: “Dzień w któ­rym prze­sta­niesz pole­gać na innych ludziach będzie dniem two­jej nie­pod­le­gło­ści” po czym dodał: „Praw­dzi­wej wol­no­ści nie znaj­dziesz w cza­sie i przestrzeni”…

Pro­fe­sor Siek zna­ny pol­ski psy­cho­te­ra­peu­ta opi­sał meto­dę Szwa­bisz­cha i Ziem­sa któ­rzy medy­ta­cję w samot­no­ści popu­la­ry­zu­ją jako spo­sób nie tyl­ko na radze­nie sobie ze stre­sem ale rów­nież roz­wój oso­bo­wo­ści. O tym jak w prak­ty­ce dnia codzien­ne­go kro­czyć tą tyl­ko na pozór trud­ną dro­gą, jak wcho­dzić w stan neu­tral­ny przy zasto­so­wa­niu tej i wie­lu innych metod, jak wyzwa­lać w swo­im orga­ni­zmie siły, któ­rych ist­nie­nia nie­któ­rzy nawet nie podej­rze­wa­li, chęt­nie napi­szę w następ­nym felietonie.

Gre­go­rius