Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

ŚW. BRAT ALBERT CHMIELOWSKI

Wynie­sie­nia Bra­ta Alber­ta do chwa­ły ołta­rzy, zarów­no beaty­fi­ka­cji (1983 r. w Kra­ko­wie), jak i kano­ni­za­cji (1989 r. w Rzy­mie) doko­nał Ojciec Świę­ty Jan Paweł II, któ­ry jest gor­li­wym jego czci­cie­lem. Reli­kwie Świę­te­go znaj­du­ją się w Sank­tu­arium Ecce Homo Świę­te­go Bra­ta Alber­ta w Kra­ko­wie przy ul. Woro­ni­cza 10.
Brat Albert poka­zał, że kto chce praw­dzi­wie czy­nić miło­sier­dzie musi sam stać się “bez­in­te­re­sow­nym darem” dla dru­gie­go czło­wie­ka. Słu­żyć bliź­nie­mu to według nie­go przede wszyst­kim dawać sie­bie: “być dobrym jak chleb”.
(Jan Paweł II, “List do Zgro­ma­dzeń Albertyńskich”).

Albert Adam Chmie­low­ski uro­dził się 20 sierp­nia 1845 r. w Igo­ło­mi k. Kra­ko­wa. Był naj­star­szym dziec­kiem Woj­cie­cha i Józe­fy, miał trój­kę rodzeń­stwa. W momen­cie zaist­nie­nia nie­peł­no­spraw­no­ści mło­dy, 18-let­ni Adam Chmie­low­ski był czło­wie­kiem o zde­cy­do­wa­nej posta­wie życio­wej, kre­ślą­cym w odnie­sie­niu do wła­sne­go roz­wo­ju wyraź­ne prio­ry­te­ty. Bio­rąc udział w Powsta­niu Stycz­nio­wym wal­czył w oddzia­łach Leona Fran­kow­skie­go (pod Kuro­wem) i Maria­na Lan­gie­wi­cza (pod Gro­cho­wi­ska­mi). Po prze­kro­cze­niu wraz z oddzia­łem gra­ni­cy gali­cyj­skiej dostał się do nie­wo­li austriac­kiej (w Oło­muń­cu), z któ­rej zbiegł, aby ponow­nie chwy­cić za broń w sze­re­gach powstań­czych. Oso­bi­sty dra­mat powstań­ca roze­grał się 30 wrze­śnia 1834 r. w cza­sie (prze­gra­nej przez Pola­ków) bitwy pod Meł­cho­wem w powie­cie czę­sto­chow­skim. Cięż­ko ran­ny w nogę żoł­nierz tra­fił do nie­wo­li, rezul­ta­tem zaś doko­na­nej w pry­mi­tyw­nych warun­kach (bez znie­czu­le­nia) ope­ra­cji była ampu­ta­cja lewej koń­czy­ny. Car­ska nie­wo­la zakoń­czy­ła żoł­nier­ski okres służ­by Ada­ma wyzna­wa­nym  ide­ałom, nie ozna­cza­ła jed­nak kre­su Jego patrio­tycz­ne­go, spo­łecz­ne­go i kul­tu­ral­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia. Roz­wi­nię­cie wie­lo­ra­kiej aktyw­no­ści poprze­dzo­ne być musia­ło pod­ję­ciem reha­bi­li­ta­cji. Ta ostat­nia mia­ła miej­sce po wydo­by­ciu  (sta­ra­niem rodzi­ny) mło­dzień­ca z nie­wo­li car­skiej – w Pary­żu, gdzie dzię­ki pomo­cy finan­so­wej Komi­te­tu Pol­sko-Fran­cu­skie­go mógł On pod­dać się lecze­niu. Pomo­cą w codzien­nym funk­cjo­no­wa­niu sta­ła się wów­czas, otrzy­ma­na prze­zeń pro­te­za gutaperkowa.

Śle­dząc dal­sze losy Ada­ma Chmie­low­skie­go – podzi­wia­jąc ska­lę Jego aktyw­no­ści – moż­na ulec złu­dze­niu o nie zakłó­co­nym cier­pie­niem kon­se­kwent­nym prze­by­wa­niu prze­zeń dro­gi twór­czej. W isto­cie był czło­wie­kiem bory­ka­ją­cym się z wła­snym ogra­ni­cze­niem fizycz­nym i zro­dzo­nym przez nie zagro­że­niem bytu mate­rial­ne­go, a tak­że cier­pie­niem psy­chicz­nym. Odno­to­wać nale­ży w skró­cie urze­czy­wist­nio­ne w tych warun­kach przez arty­stę, zakon­ni­ka i świę­te­go doko­na­nia. Po krót­ko­trwa­łych epi­zo­dach prób inne­go wybo­ru dro­gi życio­wej (roz­po­czę­te stu­dia malar­skie w War­sza­wie, do któ­rej przy­je­chał po ogło­sze­niu car­skiej amne­stii w r. 1865, pod­ję­te stu­dia poli­tech­nicz­ne w Gan­da­wie) zna­lazł mło­dy arty­sta, patrio­ta i emi­grant życio­wą przy­stań w Mona­chium. Tutaj w toku stu­diów na Aka­de­mii Sztuk Pięk­nych zaprzy­jaź­nił się z kul­ty­wu­ją­cy­mi patrio­tycz­ne tra­dy­cje arty­sta­mi – m. in. Sta­ni­sła­wem Wit­kie­wi­czem, Józe­fem Cheł­moń­skim, Alek­san­drem Gie­rym­skim i Leonem Wyczół­kow­skim. Zauwa­żyć nale­ży, iż przy­jaźń i życz­li­wa kry­ty­ka Jego twór­czo­ści sta­no­wić musia­ły dlań w tym cza­sie tak potrzeb­ne wspar­cie w roz­wo­ju twór­czo­ści malar­skiej. Moż­na chy­ba zary­zy­ko­wać twier­dze­nie, iż doświad­cza­na nie­peł­no­spraw­ność uwraż­li­wi­ła mło­de­go arty­stę na losy innych ludzi – tych, któ­rzy od spo­łe­czeń­stwa mie­li­by pra­wo ocze­ki­wać więk­sze­go wspar­cia. Przy­czy­ni­ła się też do uczy­nie­nia zeń czło­wie­ka nie­ustan­nie poszu­ku­ją­ce­go i żyją­ce­go wybra­nym powołaniem.

Adam Chmie­low­ski posta­no­wił oddać swe życie na wyłącz­ną służ­bę Bogu. Wstą­pił do Zako­nu Jezu­itów, jed­nak po pół roku opu­ścił nowi­cjat i wyje­chał na Podo­le do swe­go bra­ta Sta­ni­sła­wa. Tam zwią­zał się z ter­cjar­stwem św. Fran­cisz­ka z Asy­żu i pro­wa­dził pra­cę apo­stol­ską wśród lud­no­ści wiej­skiej. W 1884 r. wró­cił do Kra­ko­wa. Powo­do­wa­ny hero­icz­ną miło­ścią Boga i bliź­nich poświę­cił swe życie służ­bie bez­dom­nym i opusz­czo­nym. Otwie­rał dla nich przy­tu­li­ska, aby przez stwo­rze­nie godzi­wych warun­ków życia rato­wać w nich ludz­ką god­ność i kie­ro­wać ku Bogu.
W 1887 r. za zgo­dą kard. Albi­na Duna­jew­skie­go przy­wdział habit, a w rok potem zło­żył na jego ręce ślu­by, dając począ­tek nowej rodzi­nie zakon­nej. Zało­żo­ne przez sie­bie Zgro­ma­dze­nia: Bra­ci Alber­ty­nów (1888 r.) i Sióstr Alber­ty­nek (1891 r.) oparł na pier­wot­nej regu­le św. Fran­cisz­ka z Asyżu.

Cen­trum jego dzia­łal­no­ści sta­no­wi­ły ogrze­wal­nie miej­skie dla bez­dom­nych, któ­re pra­cą apo­stol­ską prze­mie­niał w przy­tu­li­ska. Nie dys­po­nu­jąc środ­ka­mi mate­rial­ny­mi kwe­sto­wał na utrzy­ma­nie ubo­gich, cza­sem sprze­da­wał nama­lo­wa­ne przez sie­bie obra­zy. Odda­jąc się z bie­giem cza­su coraz peł­niej posłu­dze ubo­gim rezy­gno­wał stop­nio­wo z malo­wa­nia obra­zów. Zakła­dał rów­nież domy dla sie­rot, kalek, star­ców i nie­ule­czal­nie cho­rych. Poma­gał bez­ro­bot­nym, wyszu­ku­jąc dla nich pra­cę. Słyn­ne są sło­wa Bra­ta Alber­ta, że trze­ba każ­de­mu dać jeść, bez­dom­ne­mu miej­sce, a nagie­mu odzież; bez dachu i kawał­ka chle­ba może on już tyl­ko kraść albo żebrać dla utrzy­ma­nia życia.

Adam Chmie­low­ski odzna­czał się wybit­nie fran­cisz­kań­ską ducho­wo­ścią. Służ­bę na rzecz bez­dom­nych i nędza­rzy uwa­żał za for­mę kul­tu Męki Pań­skiej. U kre­su dro­gi życio­wej bra­ta Alber­ta zna­la­zło się ponow­nie inten­syw­ne cier­pie­nie fizycz­ne. Umarł na raka żołąd­ka w wie­ku 71 lat, w pierw­szy dzień Boże­go Naro­dze­nia 1916 roku. W 1938 r. pre­zy­dent Pol­ski Igna­cy Mościc­ki nadał mu pośmiert­nie Wiel­ką Wstę­gę Orde­ru Polo­nia Resti­tu­ta za wybit­ne zasłu­gi w dzia­łal­no­ści nie­pod­le­gło­ścio­wej i na polu pra­cy społecznej.

 

Gra­ży­na Szablewska