Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Chło­nia­ki w Pol­sce i na świecie

Nowo­two­ry ukła­du chłon­ne­go (lim­fa­tycz­ne­go), czy­li wywo­dzą­ce się z komó­rek nasze­go ukła­du odpor­no­ścio­we­go sta­no­wią obec­nie w onko­lo­gii jeden z czte­rech feno­me­nów epi­de­mio­lo­gicz­nych. Takie nowo­two­ry jak: czer­niak zło­śli­wy, rak pro­sta­ty, rak jeli­ta gru­be­go i wła­śnie chło­nia­ki — cha­rak­te­ry­zu­ją się sta­łym dyna­micz­nym przy­ro­stem zacho­ro­wań na całym świecie.

Według ostat­nich danych Świa­to­wej Orga­ni­za­cji Zdro­wia (WHO), co roku wzra­sta o oko­ło 4–5% licz­ba zacho­ro­wań na chło­nia­ki, któ­re sta­no­wią 5–6 przy­czy­nę zgo­nów pośród wszyst­kich cho­rób nowo­two­ro­wych. W Pol­sce sza­cu­je się, że co roku zacho­ro­wu­je oko­ło 6000 ludzi na chło­nia­ki nie­ziar­ni­cze i oko­ło 1000 na ziar­ni­cę zło­śli­wą (chło­nia­ka Hodgkina).

Według ostat­nich danych pocho­dzą­cych z Wiel­kiej Bry­ta­nii w ostat­nim okre­sie nastą­pił wyraź­ny wzrost zacho­ro­wań na chło­nia­ki w gru­pie młod­szych pacjen­tów: w wie­ku 13–19 lat chło­nia­ki sta­no­wią oko­ło 25% nowo­two­rów a w gru­pie 20–24 lat nastą­pi­ło podwo­je­nie licz­by nowych roz­po­znań chło­nia­ka w okre­sie ostat­nich 20 lat.

Wie­le czyn­ni­ków ma wpływ na taki nie­ko­rzyst­ny obraz epi­de­mio­lo­gicz­ny, mię­dzy inny­mi upa­tru­je się przy­czy­ny w związ­ku z prze­dłu­że­niem dłu­go­ści życia zarów­no kobiet jak i męż­czyzn oraz w coraz więk­szym ska­że­niu śro­do­wi­ska natu­ral­ne­go człowieka.

To wszyst­ko co zja­da­my, wypi­ja­my czy też powie­trze któ­rym oddy­cha­my – ska­żo­ne są coraz więk­szą licz­bą czyn­ni­ków rako­twór­czych sty­mu­lu­ją­cych pra­wi­dło­we komór­ki nasze­go orga­ni­zmu do nie­po­ha­mo­wa­ne­go roz­ple­mu nie­kon­tro­lo­wa­ne­go przez mniej spraw­ny i / lub wadli­wie funk­cjo­nu­ją­cy układ immunologiczny.

Za waż­niej­sze przy­czy­ny zwią­za­ne z prze­wle­kłą sty­mu­la­cję anty­ge­no­wą dopro­wa­dza­ją­cą w rezul­ta­cie do powsta­nia chło­nia­ka uzna­je się: zabu­rze­nia regu­la­cji immu­no­lo­gicz­nej (bior­cy allo­przesz­cze­pów szpi­ku, zespo­ły nie­do­bo­rów immu­no­lo­gicz­nych, scho­rze­nia z auto­im­m­no­agre­sji, infek­cje wiru­sem HIV), czyn­ni­ki rodzin­ne (pod­ło­że gene­tycz­ne), infek­cje wiru­so­we (EBV, HTLV‑1, mono­nu­kle­oza zakaź­na), powi­kła­nia póź­ne w posta­ci wyin­du­ko­wa­nia chło­nia­ków po uprzed­niej inten­syw­nej i tok­sycz­nej che­mio-radio­te­ra­pii jakich­kol­wiek nowo­two­rów, pro­mie­nio­wa­nie joni­zu­ją­ce (Hiro­schi­ma), przyj­mo­wa­nie leków immu­no­su­pre­syj­nych, eks­po­zy­cja na środ­ki che­micz­ne owa­do- i grzy­bo­bój­cze (pesty­cy­dy, her­bi­cy­dy); roz­pusz­czal­ni­ki che­micz­ne farb, kar­ci­no­ge­ny zawar­te w dymie tyto­nio­wym, infek­cje bak­te­ryj­ne (heli­co­bac­ter pylo­ri, chla­my­dia), die­ta boga­ta w tłusz­cze i związ­ki azotowe.

Na sku­tek prze­wle­kłe­go dzia­ła­nia wyżej wymie­nio­nych anty­ge­nów docho­dzi do zmian w ukła­dzie gene­tycz­nym i do akty­wa­cji onkogenów.

Sta­ły postęp medy­cy­ny w zakre­sie dia­gno­zo­wa­nia i lecze­nia nowo­two­rów, jaki doko­nał się na prze­strze­ni szcze­gól­nie ostat­nich 20–30 lat, dopro­wa­dził do zna­czą­cej popra­wy wyni­ków lecze­nia tych jak­że zło­żo­nych nowo­two­rów. Doty­czy to szcze­gól­nie chło­nia­ków szyb­ko i pra­wi­dło­wo roz­po­zna­nych we wcze­snej fazie zaawansowania.

Ziar­ni­cę zło­śli­wą (chło­nia­ka Hodg­ki­na) uwa­ża­ną kie­dyś za cho­ro­bę nie­ule­czal­ną moż­na dziś wyle­czyć w 70–80% przy­pad­ków (w ponad 90% we wcze­snych sta­diach cho­ro­by). Podob­nie chło­nia­ki nie­ziar­ni­cze po zasto­so­wa­niu nowo­cze­snych pro­gra­mów che­mio­te­ra­pii wie­lo­le­ko­wej nie­rzad­ko sko­ja­rzo­nej z radio­te­ra­pią a w przy­pad­kach opor­nych na lecze­nie pierw­sze­go rzu­tu tak­że pro­ce­dur wyso­ko­spe­cja­li­stycz­nych opar­tych o che­mio­te­ra­pię wyso­ko­daw­ko­wa­ną wspo­ma­ga­ną prze­szcze­pem komó­rek macie­rzy­stych szpi­ku – moż­na dziś z powo­dze­niem leczyć — uzy­sku­jąc od 50–80% wyle­czeń zależ­nie od pod­ty­pu pato­lo­gicz­ne­go i stop­nia zaawan­so­wa­nia nowo­two­ru a tak­że wie­lu innych czyn­ni­ków prognostycznych.

Cześć chło­nia­ków o sto­sun­ko­wo wol­nym, wie­lo­let­nim prze­bie­gu moż­na jedy­nie obser­wo­wać i okre­so­wo leczyć mniej inten­syw­nie, uzy­sku­jąc kolej­ne remi­sje cho­ro­by i wydłu­ża­jąc życie pacjen­tów nawet o wie­le dzie­siąt­ków lat, choć nigdy nie dopro­wa­dza­jąc do wyle­cze­nia całkowitego.

Wiel­kie nadzie­je w ostat­nich latach zwią­za­ne są z wpro­wa­dze­niem do onko­lo­gii tera­pii celo­wa­nych mole­ku­lar­nie. W nie­któ­rych pod­ty­pach chło­nia­ków z powo­dze­niem sto­su­je się jako dopeł­nie­nie che­mio­te­ra­pii kon­wen­cjo­nal­nej, immu­no­te­ra­pię z wyko­rzy­sta­niem prze­ciw­ciał mono­klo­nal­nych i radio­im­mu­no­te­ra­pię (prze­ciw­cia­ła mono­klo­nal­ne sprzę­żo­ne z izo­to­pem pro­mie­nio­twór­czym). Radio­im­mu­no­te­ra­pię nazy­wa­my bro­nią podwój­ne­go ude­rze­nia, ponie­waż znisz­czo­na zosta­je nie tyl­ko komór­ka nowo­two­ro­wa, do któ­rej docie­ra prze­ciw­cia­ło mono­klo­nal­ne, ale tak­że inne nowo­two­ro­wo zmie­nio­ne komór­ki chło­nia­ka znaj­du­ją­ce się wokół tej tra­fio­nej na sku­tej wyzwo­lo­nej ener­gii pro­mie­ni­stej pocho­dzą­cej z izo­to­pu. Tera­pia celo­wa­na mole­ku­lar­nie pod­wyż­sza sku­tecz­ność lecze­nia o oko­ło 20–30%.

Nie­zwy­kle jest istot­ne, aby dostęp­ne było powszech­nie tak­że lecze­nie wspo­ma­ga­ją­ce pod­czas inten­syw­nej i tok­sycz­nej tera­pii pod­sta­wo­wej oraz w ter­mi­nie póź­niej­szym nawet wie­le lat po lecze­niu celem likwi­da­cji i łago­dze­nia póź­nych powi­kłań lecze­nia. Jedy­nie takie kom­plek­so­we i wszech­stron­ne podej­ście do cho­re­go na chło­nia­ka zagwa­ran­tu­je zapew­nie­nie uzy­ska­nia wła­ści­wej jako­ści lecze­nia i jako­ści życia.

Jeśli cho­dzi o chło­nia­ki to bar­dzo podob­nie jak w przy­pad­ku innych nowo­two­rów, głów­nym pro­ble­mem w Pol­sce jest zbyt póź­ne podej­mo­wa­nie wła­ści­we­go lecze­nia w odpo­wied­nio do tego przy­go­to­wa­nych pla­ców­kach onko-hema­to­lo­gicz­nych. Dzie­je się tak zarów­no z winy samych cho­rych jak i nie­ste­ty leka­rzy tzw. pierw­sze­go kon­tak­tu tj. nie tyl­ko rodzin­nych i pod­sta­wo­wej opie­ki zdro­wot­nej, ale i wie­lu innych specjalności.

Lecze­nie przez wie­le mie­się­cy powięk­szo­nych węzłów chłon­nych kolej­no zmie­nia­ny­mi anty­bio­ty­ka­mi i leka­mi prze­ciw­za­pal­ny­mi i prze­ciw­go­rącz­ko­wy­mi dopro­wa­dza do pozba­wie­nia szans na wyle­cze­nie zna­czą­cej liczy chorych.

Każ­dy węzeł lub węzły chłon­ne o śred­ni­cy prze­kra­cza­ją­cej 1cm, któ­re nie reagu­ją na lecze­nie prze­ciw­bak­te­ryj­ne i prze­ciw­za­pal­ne przez okres nie dłuż­szy niż 2–3 tygo­dnie wyma­ga ‑bez­względ­nie wyko­na­nia biop­sji i wery­fi­ka­cji mikroskopowej.

Lek­ce­wa­że­nie takich obja­wów ogól­nych jak: osła­bie­nie, nad­mier­na męcz­li­wość, spa­dek cię­ża­ru cia­ła, utrzy­mu­ją­ce się sta­ny pod­go­rącz­ko­we 37–37,5° C (nie­uspra­wie­dli­wio­ne cho­ro­ba infek­cyj­ną), sil­ne poty noc­ne, świąd skó­ry – i nie wdro­że­nie ade­kwat­nej dia­gno­sty­ki ukie­run­ko­wa­nej na wyklu­cze­nie cho­ro­by nowo­two­ro­wej — może dopro­wa­dzić do wie­lu nie­po­trzeb­nych nieszczęść.

W Pol­sce ist­nie­je dobra sieć ośrod­ków onko­lo­gicz­nych i hema­to­lo­gicz­nych, w któ­rych pra­cu­ją zna­ko­mi­ci fachow­cy posia­da­ją­cy odpo­wied­nie kwa­li­fi­ka­cje i znaj­du­je się odpo­wied­nia baza dia­gno­stycz­no-lecz­ni­cza. Wyni­ki lecze­nia chło­nia­ków uzy­ski­wa­ne w tych ośrod­kach naj­czę­ściej porów­ny­wal­ne są z tymi osią­ga­ny­mi w przo­du­ją­cych kra­jach Unii Euro­pej­skiej, USA i Kana­dzie, pod warun­kiem, że cho­rzy odpo­wied­nio wcze­śnie zosta­ną skie­ro­wa­ni do naszych placówek.

Wcze­śniej posta­wio­na błęd­na dia­gno­za i/ lub zasto­so­wa­nie nie­wła­ści­we­go lecze­nia pierw­sze­go rzu­tu nie­zgod­ne­go ze stan­dar­da­mi świa­to­wym, zmniej­sza szan­se na wyle­ce­nie lub zna­czą­ce prze­dłu­że­nie życia cho­re­go śred­nio o oko­ło 50%!.

Pol­scy leka­rze hema­to­lo­dzy i onko­lo­dzy ści­śle współ­pra­cu­ją w ramach Pol­skiej Gru­py Badaw­czej Chło­nia­ków (PGBCHŁ), a tak­że z podob­ny­mi mię­dzy­na­ro­do­wy­mi gru­pa­mi naukow­ców w Euro­pie i USA.

Wypra­co­wa­ne zosta­ły kolek­tyw­nie na zasa­dzie wspól­nych uzgod­nień zale­ce­nia dia­gno­zo­wa­nia i lecze­nia chło­nia­ków w opar­ciu o stan­dar­dy świa­to­we, któ­re zosta­ły wyda­ne przez Pol­ską Unię Onko­lo­gii (PUO). Zale­ce­nia te prze­sła­no zarów­no do Mini­stra Zdro­wia jak i Pre­ze­sa Naro­do­we­go Fun­du­szu Zdrowia.

Dr n. med. Janusz Meder