Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Wywiad z uczest­ni­kiem pro­jek­tu “Pra­ca? Jestem na TAK!” — Rado­sła­wem Żłobickim

3aNowy Rok, nowe zmia­ny, nowe cie­ka­we pro­jek­ty… W Kar­ko­no­skim Sej­mi­ku Osób Nie­peł­no­spraw­nych pra­ca na rzecz osób z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi i senio­rów nigdy się nie koń­czy. Ten rok to wie­le nowych, cie­ka­wych przed­się­wzięć ale i kon­ty­nu­acja dobrych, sta­rych, spraw­dzo­nych działań. 

Takim jest wła­śnie pro­jekt pn. „Pra­ca? Jestem na TAK!” reali­zo­wa­ny przez KSON w poprzed­nim roku (wcze­śniej pod nazwą „Gościn­ni spraw­ni — nie­peł­no­spraw­ni”), a słu­żą­cy akty­wi­za­cji zawo­do­wej osób nie­peł­no­spraw­nych przy wyko­rzy­sta­niu meto­dy zatrud­nia­nia wspo­ma­ga­ne­go. Pro­jekt jest współ­fi­nan­so­wa­ny jest ze środ­ków PFRON w ramach 24 kon­kur­su ofert. Swo­im zasię­giem objął kil­ka regio­nów Pol­ski, wszę­dzie świet­nie wpi­su­jąc się w śro­do­wi­sko osób z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi dzię­ki wyjąt­ko­wo dobrym efek­tom. Celem pro­jek­tu jest przy­go­to­wa­nie do pra­cy zawo­do­wej osób spraw­nych ina­czej w takich bran­żach jak: usłu­gi hote­lar­skie, finan­so­wo-ubez­pie­cze­nio­we oraz zbli­żo­ne tema­tycz­nie for­my działań.

- Może w Pol­sce jeste­śmy nowa­tor­scy, ale na pew­no nie w ska­li Euro­py, bo tam otwar­tość jest powszech­ną prak­ty­ką – powie­dział w jed­nym z wywia­dów Sta­ni­sław Schu­bert Pre­zes KSON.

Pierw­sza część bie­żą­ce­go pro­jek­tu wła­śnie się koń­czy. Bene­fi­cjen­ci odby­wa­ją sta­że, po któ­rych część z nich już ma zapew­nio­ne zatrud­nie­nie. Ale o tym za chwilę…

Obec­nie prze­bie­ga nabór do II edy­cji, któ­ry potrwa do 10 lute­go br. Chęt­ni do udzia­ły w tym nie­tu­zin­ko­wym pro­jek­cie muszą speł­niać kil­ka warun­ków: posia­dać orze­cze­nie o nie­peł­no­spraw­no­ści, miesz­kać na tere­nie woje­wódz­twa dol­no­ślą­skie­go (na razie trwa nabór z tego tere­nu) i mogą to być tyl­ko oso­by niezatrudnione.

W trak­cie II edy­cji uczest­ni­cy sko­rzy­sta­ją z nastę­pu­ją­cych form wsparcia:

1. Szko­le­nia zawo­do­we – agent ubez­pie­cze­nio­wo-finan­so­wy, obsłu­ga recep­cji, pro­fe­sjo­nal­na obsłu­ga klien­ta, pod­sta­wy e‑marketingu, kurs języ­ka obce­go z ukie­run­ko­wa­niem na bran­żę hotelarsko-turystyczną.

2. Mini­mum 2‑miesięczne sta­że zawo­do­we w trak­cie któ­rych uczest­ni­cy otrzy­ma­ją sty­pen­dium w wyso­ko­ści 910 zł./m‑c. Dłu­gość sta­żu będzie uza­leż­nio­na od indy­wi­du­al­nych potrzeb odbiorcy.

3. Indy­wi­du­al­ne wspar­cie psy­cho­lo­ga, tre­ne­ra pra­cy i pośred­ni­ka pracy

4. Warsz­ta­ty doradz­twa prawnego

5. 6‑cio dnio­we wyjaz­do­we warsz­ta­ty inte­gru­ją­co-moty­wu­ją­ce, gdzie uczest­ni­cy będą mie­li zapew­nio­ne noc­le­gi i wyżywienie.

6. Moż­li­wość udzia­łu w gru­pie wsparcia

7. Pośred­nic­two w zna­le­zie­niu zatrud­nie­nia oraz wspar­cie w utrzy­ma­niu zatrudnienia

8. Pomoc asy­sten­ta (tłu­macz języ­ka migo­we­go, asy­stent oso­by nie­peł­no­spraw­nej rucho­wo, itd.)

9. Zwrot kosz­tów dojaz­du na ww. szko­le­nia, warsz­ta­ty, spo­tka­nia itd.

Pro­jekt obej­mie ponad 100 godzin warsz­ta­tów, w trak­cie któ­rych uczest­ni­cy poza zdo­by­tą wie­dzą pozna­ją lepiej „samych sie­bie” i nauczą się „pew­no­ści sie­bie”. Te cechy czę­sto powin­ny być szko­lo­ne u wszyst­kich mło­dych ludzi wcho­dzą­cych w doro­słe życie, a głów­nie u tych, któ­rzy nie mie­li moż­li­wo­ści ich wypra­co­wa­nia w natu­ral­ny spo­sób. Oso­by z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi bar­dzo czę­sto boją się swo­jej inno­ści i nie mają zaufa­nia do wła­snych umie­jęt­no­ści. II edy­cja roz­pocz­nie się w kwiet­niu i potrwa do lute­go 2018 roku. Ilość miejsc jest ogra­ni­czo­na, a o udzia­le w pro­jek­cie decy­do­wać będzie m.in. data wpły­nię­cia zgło­sze­nia. O rekru­ta­cji i wszyst­kich koniecz­nych doku­men­tach, for­mal­no­ściach moż­na prze­czy­tać na stro­nie www.kson.pl. Nie­zbęd­ne infor­ma­cje moż­na rów­nież uzy­skać: oso­bi­ście w biu­rach Kar­ko­no­skie­go Sej­mi­ku Osób Nie­peł­no­spraw­nych w Jele­niej Górze, Osie­dle Robot­ni­cze 47a oraz tele­fo­nicz­nie 700 800 025 (pn-pt w godz 10:00–17:00).

Jak wspo­mi­na­łam na począt­ku, I edy­cja pro­jek­tu dobie­ga koń­ca. Peł­ny­mi wyni­ka­mi podzie­li­my się w chwi­li zamknię­cia, ale już może­my mówić o sukcesie.

A jak to widzą bene­fi­cjen­ci pro­jek­tu? Bo to w koń­cu jest naj­waż­niej­szy wykładnik…2a

Rado­sław Żło­bic­ki to 21-let­ni uczest­nik z oko­lic Kamien­nej Góry. Do Jele­niej Góry na warsz­ta­ty musiał dojeż­dżać po ~30 km w jed­ną stro­nę. Czy to dużo dla oso­by nie­peł­no­spraw­nej, poru­sza­ją­cej się na wóz­ku lub o kulach? Radek, ma pla­ny, chce cze­goś wię­cej od życia i do tego dąży.

Anna Daska­la­kis — Witaj. Rad­ku, powiedz jak to się sta­ło, że tra­fi­łeś do I edy­cji pro­jek­tu „Paca? Jestem na TAK!”.

Rado­sław Żło­bic­ki – Cześć. Tra­fi­łem do pro­jek­tu wła­ści­wie poprzez zna­jo­mą, któ­ra zna­la­zła ogło­sze­nie w Inter­ne­cie. I to jej zawdzię­czam, choć z dużą rezer­wą w sku­tecz­ność do tego pod­cho­dzi­łem. Bra­łem udział w wie­lu innych pro­jek­tach, w róż­nych insty­tu­cjach, któ­re koń­czy­ły się naj­czę­ściej jakimś cer­ty­fi­ka­tem, któ­ry nic nie wnosił.

A.D. — W wie­lu takich pro­jek­tach uczest­ni­czy­łeś? Czym się ten róż­ni od innych?

R.Ż. – Myślę, że co naj­mniej w 4. Tu widzę sku­tecz­ność, cel, któ­ry został zre­ali­zo­wa­ny. Celem mia­ło być zna­le­zie­nie pra­cy i rze­czy­wi­ście dosta­łem moż­li­wość poka­za­nia się na ryn­ku pra­cy, zaist­nie­nia na ryn­ku i pozo­sta­nia na ryn­ku pra­cy. Więc tu, rze­czy­wi­ście widać było efek­tyw­ność, że te szko­le­nia były robio­ne z sen­sem, mia­ły odnie­sie­nie w przy­szło­ści no i pro­cen­tu­ją do dziś.

A.D. – Pro­jekt miał za cel przy­go­to­wa­nie uczest­ni­ków do zatrud­nie­nia w bran­żach finan­so­wo – ubez­pie­cze­nio­wych i w usłu­gach hote­lar­skich. Ty bra­łeś udział w warsz­ta­tach powią­za­nych z bran­żą ubez­pie­cze­nio­wą. Powiedz jakie warsz­ta­ty mia­łeś i co one Ci dały, cze­go się nauczyłeś.

R.Ż. – Warsz­ta­ty były podzie­lo­ne na dwie tury. Na począt­ku mie­li­śmy zaję­cia strik­te z pod­staw eko­no­mii i ban­ko­wo­ści. Dru­ga część była już bar­dziej pod kon­tem ubez­pie­czeń. Jed­nak jeże­li mam oce­niać to wię­cej wnio­sły pierw­sze zaję­cia z pod­staw ban­ko­wo­ści, ale to już jest kwe­stia tego, że w ubez­pie­cze­niach czło­wiek wię­cej uczy się w prak­ty­ce niż w teorii.

A.D. – Czy poza tymi warsz­ta­ta­mi mie­li­ście jesz­cze jakieś zajęcia?

4aR.Ż. – Tak był jesz­cze sze­reg zajęć z psy­cho­lo­ga­mi, dorad­ca­mi praw­ny­mi. No ja, szcze­rze mówiąc, korzy­sta­łem z tych zająć choć nie w 100%. Były one świet­nym uzu­peł­nie­niem dla osób, któ­re mia­ły wewnętrz­ny pro­blem, z któ­rym nie potra­fi­ły sobie pora­dzić. I po to aby prze­ła­mać jakieś barie­ry i lęki.

A.D. – Czy wej­ście do pro­jek­tu było czymś uwa­run­ko­wa­ne? Np. zna­jo­mość pod­staw komputera?

R.Ż. – Z tego co pamię­tam, trze­ba było mieć orze­cze­nie o nie­peł­no­spraw­no­ści. Nie było jakiś więk­szych wymo­gów do speł­nie­nia. Nie pamię­tam, czy zna­jo­mość kom­pu­te­ra była koniecz­na, ale prze­cież żyje­my w XXI wie­ku i pod­sta­wy obsłu­gi kom­pu­te­ra to nie jest wymóg pro­jek­tu lecz cza­su. Mło­dzi ludzie, tacy jak ja nie mają z tym pro­ble­mu. I sądzę, że nie jest to jakieś wyma­ga­nie nie do przeskoczenia.

A.D. – Począ­tek pro­jek­tu, to warsz­ta­ty inte­gra­cyj­no – moty­wa­cyj­ne. Jak je oce­niasz, czy są potrzebne?

R.Ż. — Mnie nie­ste­ty na tym spo­tka­niu w Świe­ra­do­wie nie było, wysko­czy­ły mi spra­wy rodzin­ne. Uwa­żam, że przy­naj­mniej dla czę­ści uczest­ni­ków to wspa­nia­ły pomysł, gdyż jest to szan­sa na otwo­rze­nie się na śro­do­wi­sko, bo pro­jekt to nie tyl­ko pra­ca ale i moż­li­wość zaist­nie­nia w spo­łe­czeń­stwie. Takie spo­tka­nie to spo­sób na prost­sze prze­ła­ma­nie lodów, zapo­zna­nie się, szcze­gól­nie dla osób mają­cych pro­blem z komu­ni­ka­cją. Te oso­by nie sku­pia­jąc się ści­śle na kwe­stiach mery­to­rycz­nych zajęć mają oka­zję poznać się, otwo­rzyć i o ile zaist­nie­je nić zaufa­nia, już na tym eta­pie opo­wie­dzieć o swo­ich pro­ble­mach, dolegliwościach.

A.D. – Któ­re zaję­cia uwa­żasz za istot­ne dla tych bar­dziej w sobie zamknię­tych uczestników.

R.Ż. – Myślę, że zaję­cia z psy­cho­lo­giem są istot­ne, ale uwa­żam, że naj­waż­niej­szą funk­cję ma do speł­nie­nia tre­ner pra­cy. Jest to oso­ba, któ­ra towa­rzy­szy przez cały czas trwa­nia pro­jek­tu i czę­sto rów­nież poza projektem.

A.D. – Jak oce­niasz tre­ne­rów pra­cy z projektu?

R.Ż. – W tym pro­jek­cie współ­pra­co­wa­łem z jed­ną tre­ner­ka pra­cy. Jest to oso­ba, któ­ra ma dużo chę­ci do pra­cy i chce „jej się chcieć”, chce poma­gać, dodat­ko­wo wie jak to robić. Jak roz­ma­wia­łem z inny­mi oso­ba­mi w gru­pie to nie sły­sza­łem zdań o tym, że komuś się źle współ­pra­cu­je, a pew­nie by było to komentowane.

A.D. – W trak­cie pro­jek­tu mie­li­ście rów­nież kon­takt z asy­sten­ta­mi funk­cjo­nal­ny­mi. Co sądzisz o tej funk­cji, czy jest potrzeb­na, czy powi­nien powstać nowy zawód o takiej nazwie i cechach?

R.Ż. – Uwa­żam, że ta funk­cja dla osób, któ­re mają więk­sze czy mniej­sze pro­ble­my zdro­wot­ne bar­dzo czę­sto jest ogrom­ną pomo­cą. Nale­ży jed­nak dodać, że ta oso­ba jako asy­stent, nie powin­na wyrę­czać oso­by nie­peł­no­spraw­nej, bo to nie o to cho­dzi, aby oso­ba z nie­peł­no­spraw­no­ścią sta­ła się po pro­stu leni­wa i żeby wszyst­ko za nią robić. Asy­stent jako funk­cja tam gdzie moż­na pomóc i gdzie powi­nien pomóc jest przy­dat­na. Jeże­li jesz­cze uda się zła­pać z tą oso­bą – asy­sten­tem jakiś bliż­szy kon­takt, może być też dużym wspar­ciem w razie pro­ble­mów. Ludzie są róż­ni, trud­no­ści są róż­ne i każ­de­mu jest potrzeb­na cał­kiem inna pomoc. Zawsze pod­kre­ślam, że oso­by nie­peł­no­spraw­ne dzie­lą się na tych któ­rym się coś chce i na tych, któ­rym się nie chce kom­plet­nie nic. Potrze­by są róż­ne i asy­stent funk­cjo­nal­ny może pomóc, w dotar­ciu do szko­ły, pra­cy, gdzie­kol­wiek, w pro­stych czyn­no­ściach i tych bar­dziej skomplikowanych.

A.D. – Dobie­ga koń­ca I etap pro­jek­tu, a tym samym koniec pro­jek­tu dla Cie­bie. Wiem, że jesteś teraz na sta­żu w fir­mie zaj­mu­ją­cej się ubezpieczeniami.

R.Ż. – Tak. Staż to oka­zja poka­za­nia się na ryn­ku pra­cy, zaist­nie­nia. Mój staż zakoń­czy się praw­do­po­dob­nie sta­łym zatrud­nie­niem. Tu wła­śnie koń­czy się rola pro­jek­tu, a zaczy­na uczest­ni­ka. To na tym eta­pie ist­nie­je szan­sa na zwrot w życiu, na zatrud­nie­nie, na wyka­za­nie się. Tu nale­ży zde­cy­do­wać cze­go się chce. Pro­jekt daje szan­sę, a czy dana oso­ba ją wyko­rzy­sta czy nie, to już jest indy­wi­du­al­na kwe­stia i ani pro­jekt nie ma na to wpły­wu… Ale tak jak mówię pro­jekt daje nam pew­ną moż­li­wość poka­za­nia się i zaist­nie­nia, no i moż­li­wość spraw­dze­nia się, tak napraw­dę, czy chce­my tak w ogó­le, czy jeste­śmy w sta­nie pracować.

A.D. – Dzię­ku­ję Ci za rozmowę.

Pro­jekt daje duże moż­li­wo­ści, gru­pa osób dzia­ła­ją­ca w pro­jek­cie to ludzie z pasją i olbrzy­mią wiedzą.

Oso­by, któ­re chcą i umie­ją pomóc. 

Już teraz wyko­rzy­staj swo­ją szan­sę i weź udział w projekcie.

Anna Daska­la­kis