Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Aby­śmy zdro­wi byli .. czy­li co w Mini­ster­stwie Zdro­wia piszczy

Zapra­sza­my P.T czy­tel­ni­ków do zapo­zna­nia się z obszer­nym wywia­dem nowe­go Mini­stra Zdro­wia Kon­stan­te­go Radzi­wił­ła udzie­lo­ne­go dla PAP/Rynek Zdrowia.

Publi­ku­je­my w cało­ści, ponie­waż to zapo­wiedź wie­lu istot­nych zmian w cza­sie i prze­strze­ni… Będzie zatem o: Skład­kach Zdro­wot­nych, e‑recepcie, pla­nach kształ­ce­nia przy­szłych lekarzy.

Zapra­sza­my do lektury.

Bez­płat­ne leki dla senio­rów tyl­ko u leka­rzy POZ, zwięk­szo­ne finan­so­wa­nie uczel­ni medycz­nych, a nawet huma­ni­stycz­ne nazew­nic­two w ochro­nie zdro­wia — to tyl­ko nie­któ­re fla­go­we pro­jek­ty resor­tu bar­dziej szcze­gó­ło­wo niż dotąd omó­wio­ne przez mini­stra zdro­wia Kon­stan­te­go Radzi­wił­ła pod­czas kon­fe­ren­cji pra­so­wej w czwar­tek (3 grud­nia) w Warszawie.

Mini­ster Radzi­wiłł poin­for­mo­wał, że resort nie zamie­rza zwięk­szać finan­so­wa­nia opie­ki zdro­wot­nej bazu­jąc na skład­kach. — W tej chwi­li nie mamy zamia­ru wnio­sko­wać o pod­wyż­sze­nie skład­ki zdro­wot­nej na ubez­pie­cze­nie zdro­wot­ne — zaznaczył.

Nie skład­ka zdro­wot­na, ale poda­tek
Potwier­dził nato­miast, że resort pla­nu­je zmia­ny doty­czą­ce sys­te­mu ubez­pie­czeń zdro­wot­nych i finan­so­wa­nia opie­ki zdro­wot­nej. Zmia­ny te mają dopro­wa­dzić do tego, aby wszy­scy pol­scy oby­wa­te­le mogli korzy­stać z opie­ki zdro­wot­nej na takich samych zasa­dach, bo świad­cze­nia te w for­mie bez­płat­nej gwa­ran­tu­je im Konstytucja.

- Obec­ne zasa­dy ubez­pie­czeń kreu­ją gru­pę ludzi wyklu­czo­ną z tego sys­te­mu, z róż­nych powo­dów, czę­sto ze wzglę­du na for­mę zatrud­nie­nia. Oso­by zatrud­nio­ne na umo­wach śmie­cio­wych, nie mają moż­li­wo­ści sko­rzy­sta­nia z bez­płat­nych świad­czeń zdro­wot­nych, nie z wła­snej winy. Dla­te­go chce­my objąć wszyst­kich takim oby­wa­tel­skim upraw­nie­niem — pod­kre­ślił minister.

Jak dodał, zmia­ny mają rów­nież na celu znie­sie­nie barie­ry pomię­dzy pacjen­ta­mi a pla­ców­ka­mi ochro­ny zdro­wia i per­so­ne­lem medycz­nym, jaką w jego oce­nie jest NFZ.

Resort praw­do­po­dob­nie zde­cy­du­je się pozo­sta­wić skład­kę zdro­wot­ną, któ­ra może być nazwa­na podat­kiem zdro­wot­nym. Praw­do­po­dob­nie też, będzie ona zbie­ra­na w ana­lo­gicz­ny jak dotych­czas spo­sób, mia­no­wi­cie poprzez Zakład Ubez­pie­czeń Spo­łecz­nych. Zosta­ną nato­miast powo­ła­ne przy woje­wo­dach spe­cjal­ne insty­tu­cje, któ­re przej­mą dotych­cza­so­wą rolę płatnika.

- Jest to jak na razie “kie­ru­nek stra­te­gicz­ny”. Jeste­śmy dopie­ro na eta­pie prac o cha­rak­te­rze ana­li­tycz­nym. Pro­jekt na pew­no nie poja­wi się więc wcze­śniej niż za kil­ka mie­się­cy. Na pew­no nie będzie­my pra­co­wać nad nim sami. Do współ­pra­cy zapro­si­my jak naj­licz­niej­sze gro­no eks­per­tów, aby pro­jekt dobrze przy­go­to­wać — mówił mini­ster zdrowia.

Dodał, że roz­wią­za­nie takie wej­dzie w życie nie wcze­śniej niż w 2017 r.; zastrzegł jed­nak, że nie chce, by data ta była odbie­ra­na jako data wej­ścia w życie tych przepisów.

Zapo­wie­dział, że zmia­nom towa­rzy­szył będzie okres przej­ścio­wy, któ­ry wyobra­ża sobie jako wyod­ręb­nia­nie z obec­nie oło­wiu­ją­ce­go, finan­so­wa­ne­go przez NFZ sys­te­mu, takich obsza­rów, któ­re “moż­na by wyod­ręb­nić jako pew­ne modu­ły finan­so­wa­ne już dzi­siaj z budże­tu państwa”.

E‑recepta naj­wcze­śniej w 2017 roku
Mini­ster przy­znał też ponow­nie, że nie ma w ogó­le szans na to, aby w 2016 roku poja­wi­ły się e‑recepty.

- Resort zastał infor­ma­ty­za­cję ochro­ny zdro­wia w fatal­nym sta­nie. Obser­wu­je­my olbrzy­mie opóź­nie­nia w reali­za­cji duże­go pro­jek­tu P1. Z tego powo­du Mini­ster­stwo Zdro­wia musia­ło sku­pić się na naj­waż­niej­szej stro­nie tego pro­jek­tu, to jest na rato­wa­niu przy­zna­ne­go finan­so­wa­nia unij­ne­go. Jeste­śmy na dobrej dro­dze — przy­po­mi­nał punkt widze­nia przed­sta­wio­ny pod­czas wtor­ko­we­go (1 grud­nia) wystą­pie­nia przed sej­mo­wą Komi­sją Zdrowia.

Tym razem dodał: — Uda­ło się oca­lić unij­ne pie­nią­dze i ura­to­wać frag­men­ty reali­zo­wa­nych pro­jek­tów. Nie są one jed­nak na tyle wystar­cza­ją­ce, aby e‑recepta tra­fi­ła na pol­ski rynek w 2016 roku. Nie ma do tego goto­wych narzę­dzi. Będzie­my robić wszyst­ko, aby uda­ło się ją wpro­wa­dzić w 2017.

Z kolei wice­mi­ni­ster Piotr Gry­za dopre­cy­zo­wał, że po prze­ję­ciu resor­tu zarzą­dza­ją­cy wyeg­ze­kwo­wa­li od wyko­naw­ców prze­ka­za­nie infor­ma­cji o wyko­na­niu umów i po prze­glą­dzie tego co zosta­ło zro­bio­ne oka­za­ło się, że reali­za­cja ma cha­rak­ter moc­no szcząt­ko­wy. W związ­ku z takim sta­nem rze­czy koniecz­ne jest ponow­ne podej­ście do tego problemu.

- Chcie­li­by­śmy ten pro­jekt zre­ali­zo­wać w cią­gu naj­bliż­szych dwóch lat. Pod­cho­dzi­my do nie­go od począt­ku, pla­nu­je­my zmia­nę meto­dy pro­wa­dze­nia pro­jek­tu. Chce­my, żeby za taki jeden duży pro­jekt odpo­wia­dał jeden wyko­naw­ca — zazna­czył Gryza.

Spół­ka już nie pod przy­mu­sem
Kolej­ny pro­jekt, nad któ­rym pra­cu­je resort zdro­wia, i któ­ry nie­ba­wem zosta­nie skie­ro­wa­ny do kon­sul­ta­cji zewnętrz­nych — to nowe­li­za­cja usta­wy o dzia­łal­no­ści lecz­ni­czej doty­czą­ca, jak powie­dział, wła­sno­ści pod­mio­tów leczniczych.

Mini­ster powtó­rzył, że resor­to­wi zale­ży na tym, aby odwró­cić pew­ną ten­den­cję, z któ­rą mie­li­śmy do czy­nie­nia w ostat­nim cza­sie, kie­dy — jak się wyra­ził — doszło do “nie­zwy­kłej ato­mi­za­cji sys­te­mu zdro­wia”, wpro­wa­dze­nia kon­ku­ren­cji wszyst­kich ze wszyst­ki­mi, a tak­że prze­rzu­ce­nia na pacjen­ta odpo­wie­dzial­no­ści za zor­ga­ni­zo­wa­ne sobie opie­ki medycznej.

Jego zda­niem jed­ną z przy­czyn tego sta­nu rze­czy była nie­mal przy­mu­so­wa komer­cja­li­za­cja samo­dziel­nych publicz­nych zakła­dów opie­ki zdro­wot­nej, któ­re wcze­śniej były przede wszyst­kim wła­sno­ścią samo­rzą­dów. — Ten przy­mus — przy­po­mniał Radzi­wiłł — poja­wiał się wte­dy, kie­dy poja­wia­ły się kło­po­ty finansowe.

Resort chce zatrzy­mać ten trend i wykre­ślić z usta­wy prze­pi­sy pro­wa­dzą­ce do takich naci­sków na samo­rząd. Tam gdzie spół­ki już ist­nie­ją a mają cha­rak­ter publicz­ny, MZ zamie­rza zobo­wią­zać pod­miot publicz­ny do utrzy­ma­nia więk­szo­ścio­we­go pakie­tu — prze­ka­zał mini­ster. Nato­miast zamiar wpro­wa­dze­nia zasa­dę non-pro­fit ozna­cza, że każ­dy ewen­tu­al­ny zysk musiał­by być prze­zna­czo­ny na dzia­łal­ność lecz­ni­czą takiej spółki.

Po bez­płat­ne leki tyl­ko do POZ
Mini­ster przed­sta­wił też argu­men­ty jakie prze­ma­wia­ły za tym, aby nie wpro­wa­dzać żad­nych ogra­ni­czeń po pod­ję­ciu decy­zji o dostę­pie do bez­płat­nych leków dla osób wie­ku 75+.

- Nie zde­cy­do­wa­li­śmy się wpro­wa­dzić w tej kwe­stii żad­nych ogra­ni­czeń z dwóch powo­dów. Po pierw­sze — zda­je­my sobie spra­wę, że wydat­ki na leki są dla tej gru­py ogrom­nym obcią­że­niem finan­so­wym bez wzglę­du na sta­tus eko­no­micz­ny, po dru­gie — chcie­li­by­śmy unik­nąć obcią­żeń dla leka­rzy, apte­ka­rzy, któ­re na pew­no poja­wi­ły­by się, gdy­by­śmy wpro­wa­dzi­li jakieś ogra­ni­cze­nia w upraw­nie­niach — pod­kre­ślił mini­ster Radziwiłł.

Dodał też, że resort zda­je sobie spra­wę z ogra­ni­czeń finan­so­wych, dla­te­go też w pro­jek­cie znaj­dą się mecha­ni­zmy zabez­pie­cza­ją­ce przed nad­uży­cia­mi przez wypi­sy­wa­nie leków na nazwi­sko senio­ra, ale prze­zna­czo­nych dla kogoś inne­go. Z tego też powo­du w pro­jek­cie jest zapi­sa­ne, że leki te będą mogli prze­pi­sy­wać jedy­nie leka­rze rodzinni.

- Z zało­że­nia leka­rze rodzin­ni powin­ni być koor­dy­na­to­ra­mi opie­ki medycz­nej dla pacjen­tów, stąd im został przy­pi­sa­ny ten przy­wi­lej. Ponad­to wie­lu pacjen­tów po usta­le­niu roz­po­zna­nia przez spe­cja­li­stę i tak ponow­nie tra­fia do leka­rza rodzin­ne­go. Być może na począt­ku będzie to pew­ne utrud­nie­nie dla cho­rych, jed­nak z cza­sem pacjen­ci przy­zwy­cza­ją się do takie­go roz­wią­za­nia — uznał minister.

Wię­cej stu­den­tów — wię­cej leka­rzy
Mini­ster Radzi­wiłł potwier­dził rów­nież zamysł resor­tu zwięk­sze­nia licz­by kształ­co­nych leka­rzy. Od przy­szłe­go roku licz­ba ta mia­ła­by się zwięk­szyć o ok. 15 proc. Jed­nak, jak zwra­cał uwa­gę, potrzeb­ne jest zwięk­sze­nie licz­by kształ­co­nych leka­rzy w języ­ku polskim.

- Dziś mamy wie­le uczel­ni, któ­re kształ­cą obco­kra­jow­ców w języ­ku angiel­skim. I to bar­dzo dobrze, tyl­ko gros tych mło­dych leka­rzy potem pra­cu­je poza gra­ni­ca­mi, a nam cho­dzi o odbu­do­wa­nie kadry w Pol­sce — podkreślał.

Mini­ster zazna­czył też że w ślad za zwięk­sze­niem licz­by stu­den­tów pol­sko­ję­zycz­nych na uczel­niach medycz­nych pój­dzie zwięk­szo­ne finan­so­wa­nia dla uni­wer­sy­te­tów medycz­nych. — Mamy zabez­pie­czo­ne środ­ki na ten cel. Będzie to kosz­to­wa­ło w przy­szłym roku budżet Mini­ster­stwa Zdro­wia ok. 200 mln zł — podał mini­ster Radziwiłł.

Zazna­czył też, że bar­dzo waż­ne jest rów­nież zagwa­ran­to­wa­nie kształ­ce­nia przy­szłych leka­rzy na jak naj­wyż­szym pozio­mie. Stąd koniecz­ne jest przy­wró­ce­nie sta­ży podyplomowych.

Usta­wa, zno­sząc staż pody­plo­mo­wy dopro­wa­dzi­ła do tego, że w 2017 roku na rynek weszły­by jed­no­cza­so­wo dwa rocz­ni­ki stu­den­tów medy­cy­ny. To powo­do­wa­ło­by, że dwa razy tyle stu­den­tów wal­czy­ło­by o miej­sca specjalistyczne.

- Chcąc zapo­biec takiej sytu­acji już teraz opra­co­wa­li­śmy zmia­ny doty­czą­ce sta­ży pody­plo­mo­wych. Wpro­wa­dzi­li­śmy też zapis, że każ­dy absol­went w okre­sie spe­cja­li­za­cji będzie miał zagwa­ran­to­wa­ną rezy­den­tu­rę. To zapo­bie­gnie uciecz­ce absol­wen­tów stu­diów medycz­nych za gra­ni­cę — wyja­śniał mini­ster Radzi­wiłł. Pod­kre­ślił też, że pro­jekt ten zosta­nie przed­sta­wio­ny już niebawem.

Kar­ta DiLO nie będzie doku­men­tem medycz­nym
Mini­ster Radzi­wiłł podał też wię­cej szcze­gó­łów na temat zmian w pakie­cie onko­lo­gicz­nym. Pod­kre­ślił, że jest już po spo­tka­niu z kil­ko­ma eks­per­ta­mi. Z całą pew­no­ścią będą zmia­ny w usta­wie o świad­cze­niach opie­ki zdro­wot­nej finan­so­wa­nych ze środ­ków publicz­nych. Ja mówił, resort podej­mie dzia­ła­nia zmie­rza­ją­ce do likwi­da­cji w ogó­le albo bar­dzo moc­ne­go ogra­ni­cze­nia kar­ty DiLO.

- Jeże­li ta kar­ta zosta­nie, to tyl­ko jako taki legi­ty­ma­cyj­ny doku­ment, któ­ry pacjent z podej­rze­niem cho­ro­by onko­lo­gicz­nej dosta­nie, po to by łatwiej zebra­ne tam infor­ma­cje prze­ka­zy­wać od jed­nej do dru­giej pla­ców­ki opie­ki medycz­nej. Nato­miast z całą pew­no­ścią nie będzie to doku­ment, któ­ry ma cha­rak­ter doku­men­tu medycz­ne­go — pod­kre­ślił mini­ster Radziwiłł.

Pod­sta­wą do takich decy­zji — jak tłu­ma­czył mini­ster — jest jed­no­myśl­ny głos śro­do­wisk onko­lo­gicz­nych, że kar­ta DiLO jako doku­ment w sen­sie medycz­nym nie jest do nicze­go potrzeb­ny. Jest nato­miast ogrom­nym obcią­że­niem biu­ro­kra­tycz­nym dla wszyst­kich, któ­rzy uczest­ni­czą w jego wytwa­rza­niu i przekazywaniu.

- Nie­ste­ty więk­szość prze­pi­sów doty­czą­cych pakie­tu onko­lo­gicz­ne­go jest zapi­sa­nych w usta­wie, a nie roz­po­rzą­dze­niu, dla­te­go też ta zmia­na jest trud­niej­sza, ale prze­pro­wa­dzi­my ją na pew­no — zapewnił.

Powrót do huma­ni­stycz­ne­go nazew­nic­twa
Mini­ster mówił też, że obec­nym przed­sta­wi­cie­lom resor­tu zdro­wia zale­ży na tym, aby zmie­nić funk­cjo­nu­ją­ce w ochro­nie zdro­wia nazewnictwo.

- Dzi­siaj na każ­dym kro­ku sły­szy­my o świad­cze­nio­daw­cach, świad­cze­nio­bior­cach, pro­ce­du­rach, nad­wy­ko­na­niach, nad­li­mi­tach itp. Chcę to zmie­nić przy­naj­mniej tam, gdzie jest to moż­li­we. Zale­ży mi na tym, aby przy­wró­cić opie­ce medycz­nej jej pier­wot­ne zna­cze­nie, czy­li przy­po­mnieć, że tym czym się zaj­mu­je ta dzie­dzi­na to służ­ba zdro­wia — pod­su­mo­wał mini­ster Radziwiłł.